W ciągu tych kilku dni czasem miałam chwile, w których chciałam podjadać różne rzeczy. Na szczęście kończyło się to albo na wypiciu zielonej herbaty, zjedzeniu owoca lub jogurtu i na połowie ciasteczka. W niedzielę pozwoliłam sobie na coś słodkiego, ale naprawdę nie dużo. Ostatnio mam ogromną ochotę na knysze, a nie jadłam jej już tak dawno, że wyglądałabym pewnie tak :
Dzisiaj wieczorem mam autobus do Polski! Bardzo się z tego cieszę, w końcu zobaczę się z moim kochanym. Takie rozłąki dają naprawdę wiele, jeszcze nigdy tak mocno za nim nie tęskniłam! Z drugiej strony czuję smutek, bo znowu przeżyję rozstanie z rodzicami i siostrą i wszystkich razem zobaczę może dopiero na święta. Jeszcze rozmyślam nad tym w jaki sposób mam się spakować...będę wyglądać jak tragarz z wielgachną walizką i trzema torbami ;) Czuję się tak...jakbym zakochała się na nowo!
No to co...ja powoli pakuje resztę rzeczy i następny post będzie już w Polsce kiedy naprawią mi laptopa! Od środy będę nad jeziorem przez kilka dni, wtedy się okaże jaką mam silną wolę. Marchewka do plecaka i w drogę! Trzymajcie się!
A gdzie mieszkasz ? Też mam ten problem z ciągłymi wyjazdami.. Mam nadzieję, ze dobrze Ci pójdą dalsze ćwiczenia i, że będą efekty !
OdpowiedzUsuńDojeżdżam do rodziców do Idstein, bardzo przyjemne miasteczko w okolicach Frankfurtu, a w Polsce jestem z Dolnego Śląska - ze Strzelina. Bardzo dziękuję za wiarę i motywację! :)
Usuń